7.2.21

Nie taki chwast straszny

Wystarczy korzen mniszka lekarskiego oczyscic, wysuszyc, w piekarniku potraktowac go do barwy brazu, zmielic i jak kawe zaparzyc. Dla mnie to zbyt czasochlonny proces, wiec kupuje te bezkofeinowa, zmielona juz kawe w sklepie. Natrafilam na nia w Aldi, lecz byla to oferta okazjonalna. Teraz bede ja nabywac w sklepach ziolowych. 

Dlaczego ta wlasnie kawa?

Ma smak korzennie, orzechowo gorzki i podobny aromat. To jest to, co mnie w napojach pociaga.

Informacje o zdrowotnych wlasciwosciach tego "chwastu" zwanego mniszkiem lekarskim (nie mylic z mleczem) zaczerpnelam z internetu. Mniszek dziala na nasz organizm antyoksydacyjnie, a wiec zapobiega chorobie Parkinsona, Altzheimera, chorobie miazdzycowej, nowotworowej oraz szybszemu starzeniu sie organizmu; oczyszcza go z toksyn. Mniszek posiada rowniez dzialanie przeciwzapalne, przeciwgrzybicze i przeciwbakteryjne. U kobiet karmiacych piersia wspomaga laktacje. Dziala przeciwnowotworowo, zapobiega chorobie wiencowej. Dziala jako prebiotyk, jest doskonalym zrodlem inuliny, ktora dba o nasze jelita. Mniszek jest stosowany w leczeniu chorob watrobowo-zolciowych, chroni nasza watrobe m.in. przed marskoscia. Liscie mniszka wyraznie zmniejszaja poziom glukozy we krwi, to dobra informacja dla cukrzykow. Dziala rowniez moczopednie i wspomaga odchudzanie. To z kolei dobra informacja dla puszystych, ktorych okraglosci granicza juz z choroba otylosci.

A zatem zalet zdrowotnych mniszek lekarski ma wiele, a najwiecej radosci z jego istnienia maja na pewno dzieci :)

6 komentarzy:

  1. Anonimowy7.2.21

    Wspanialy tekst promocyjny. Szkoda, ze po kolejnej zmianie nazwy coraz mniej czytelnikow, moglabys zrobic niezly interes w reklamie.A tak na powaznie to efekt stosowania nie jest natychmiastowy-nalezy zaczac w polowie zycia a nie w ostaniej dekadzie. Jednak dbania o zdrowie nigdy nie jest za wiele Pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Szlachetne zdrowie..." - sama wiesz Malgosiu, ze mlody, zdrowy czlowiek nie troszczy sie o swoje zdrowie, bo je ma. Ani mu przez mysl nie przyjdzie, ze kiedys moze je utracic. To zupelnie naturalne, kiedy sie ma -nascie lub -dziesci lat. O swoim zdrowiu zaczelam myslec zaraz po szescdziesiatce i szczegolnie o nie dbac. Nie pisalam jednak o tym na blogach zbyt wiele, gdyz blogosfera, w ktorej sie poruszalam nie byla tym tematem zbyt zainteresowana. Przewazala tematyka mody, kuchni, religii, polityki, tematy mi bardzo dalekie. Odcielam sie od nich, dlatego wlasnie wprowadzilam male zmiany; aby sama siebie skierowac ma inne tory, na swoje tory, aby nie zawalac mojego swiata problemami, na ktorych rozwiazanie nie mam zadnego wplywu. Wprowadzilam na tym blogu zielen, ktora uspokaja nie tylko moje oczy, ale i umysl. Rozszerzylam przestrzen bloga, gdyz swiat dzisiaj oferuje nam jedynie przestrzenie klaustrofobiczne, ograniczone przez nakazy i zakazy. Zawsze czulam sie duchem wolna i tej wewnetrznej swojej swobody nie dam sobie ograniczyc; przede wszystkim przez sama siebie. Najlepiej sie czuje Malgosiu, gdy przelewam swoje mysli na karty bloga wtedy, gdy czuje taka potrzebe, niezaleznie od tego, ilu mam Czytelnikow. Pamietam porady lekarza z Bad Dürkheim, o ktorym Ci pisalam. "Lubisz mowic - mow, lubisz pisac - pisz, lubisz milczec - milcz". Jego rady uwolnily mnie od ograniczen, ktore nie tylko ja w tym czasie sobie narzucalam. Jesli ktos mnie czyta, to pieknie, jesli nie - to znaczy, ze interesuje go inny temat i to tez jest piekne. Nie zabiegam na sile o Czytelnikow (moglabym przeciez ich szukac), lecz w spokoju buduje dla siebie swoj wyciszajacy umysl blogowy kacik. Ciesze sie, ze jestes ze mna, serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Anonimowy8.2.21

    Wyczuwam zal w tej obszernej wypowiedzi, a ja nie chcialam urazic tylko podpisac sie pid tekstem. Jestes ekspertem wiec czekam na kolejne rady. Pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie Malgosiu, to nieporozumienie; z jakiego powodu mialabym byc rozzalona? Bardzo sie ciesze, ze jestes, ze do mnie zagladasz; zawsze jestes w tym kaciku bardzo mile widziana :) Nie jestem ekspertem w tym temacie, raczej pasjonatka, bo zdrowie i dobra kondycja zawsze lezala mi na sercu, od nastolatkowych lat. Gimnastyka, intensywne spacery i jazda na rowerze to byla moja codziennosc. W Niemczech dodatkowo Nordic Walking. W Hassloch, w swojej kategorii wiekowej zdobylam srebrny medal, z ktorego jestem bardzo dumna :) Wtedy nogi mnie nosily Malgosiu, a przeciez bylo to tak niedawno. Po szescdziesiatce wszystko biegnie za szybko, a ja biegam coraz wolniej. Ale co tam! Zycie i tak jest piekne! :) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy8.2.21

    Nie chce Cie dolowac, ale nic nie jest proste. Moja ciocia plywala, jezdzila na nartach, wedrowala po - Tatrach i w Alpach-osiągnęła przecietna rodzinna czyli 74 lata, a moja mama, kobieta domowa, jedynie schodzila do ogrodu pod domem - zyla 84 lata. Wierze w przeznaczenie, chociaz w mlodosci tez chodzilam po gorkach, jezdzilam na rowerze i lyzwach itd z moimi harcerzami zaliczalam rajdy studenckie i obozy wedrowne, z rodzina splywy kajakowe-nawet dosc duza ta wyliczanka, ale nie bylo w tym ducha sportowego. Po prostu ciekawe wakacje i urlopy. Jestem zwolenniczka umiaru, wypije piwo czy wino w towarzystwie, zapale poczestowana papierosem, ale jestem antynalogowcem i nie moja to zasluga:taka natura. A co do kawy-moja lekarka twierdzi, ze kawa zaparzona z filtrem nie podnosi cisnienia i to sie sprawdza, wiec s
    woje dwa kubki z przyjemnoscia wypijam. W starosci ciesza takie drobiazgi. Jutro jade na szczepienie i zobacze jak zareaguje. Usmiechnij sie M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzemam kciuki Malgosiu za dobre samopoczucie po szczepieniu :) Jednak z kazdymi szczepieniami jest tak, ze trzeba je troszke odchorowac; ostatecznie wszczepiaja nam chorobe. Kazdy inaczej ja przechodzi, nie ma na to recepty. Podobnie jest z naszym zyciem. Nie ma na nie schematow, kazdy czlowiek inaczej przez zycie kroczy i inaczej go to zycie traktuje. Cale szczescie, ze tak jest, inaczej ludzie by kombinowali, jakby sie wywinac zlemu losowi, manipulowali by tym zyciem na swoj sposob. Masz racje Malgosiu, ze nas ciesza rzeczy, ktore dla mlodych sa niewiele znaczacymi drobiazgami; dla nas to bardzo czesto istota radosci. O! Juz mam temat na kolejny post :) Umiar - nie zawsze mi sie to udaje, ale zawsze wtedy jestem soba i to mi sie udaje najlepiej :) Wielu to wykorzystuje, ale jestem tego swiadoma i nie przejmuje sie tym. Wole, zeby ktos byl mi winien, niz ja mialabym mu byc winna.
      Spij spokojnie Malgosiu, dobrej nocy :)

      Usuń