Jedyną, jednak jakże znaczącą wadą mieszkania, w którym teraz mieszkam są niewielkie kaloryfery, które nie potrafią go ogrzać. Mieszkanie jest powierzchniowo duże i wysokie. To Starówka Gliwic. Moja kamienica jest na razie nieocieplona - zimno, choć jeszcze nie ma mrozów. Elektryczne docieplanie podwyższa rachunki za prąd. Jest jeszcze jeden powód, bardzo osobisty, dla którego zmieniam mieszkanie, lecz o nim nie będę pisała. Jednym słowem - przeprowadzka.
Dziś, razem z dwiema przyjaciółkami, oglądałam nowe mieszkanie. Jest piękne i bardzo funkcjonalne. Rzecz oczywista, w samym sercu miasta. Nie chciałam mieszkać na jego peryferiach. Cieszę się bliskością urzędów wszelakich, dużych sklepów, banków i nie chciałam tego zmieniać. Starsza pani musi mieć wszystko pod ręką. Zwłaszcza zieleń wokół, parki i tereny spacerowe. W Gliwicach tego nie brakuje. Nowe mieszkanko jest powierzchniowo również spore, ma 75 m2, lecz nie jest wysokie; nie będę się bała mycia okien i zmieniania firanek. Nie będzie mi już potrzebna trzymetrowa drabina, która jest niezbędna tu, gdzie do dziś mieszkam. I tak z niej nie korzystałam, ponieważ bardzo boję się wysokości. Trzy pokoje, każdy pokój ma dwa okna, mieszkanie jest bardzo jasne, słoneczne. To cieszy 😃 Łazienka i aneks kuchenny - marzenie. Jeden z pokoi jest nieumeblowany i to jest cudne, bo przecież mam trochę swoich mebli; kredens pokojowy, biurko, "babciny" fotel i, rzecz jasna, szafka pod telewizor. Telewizor duży, więc i szafka niemała. Będzie to pokoik relaksacyjno-telewizyjny. Dokupię wygodną sofę lub kanapę. A w sypialni jest duże łóżko z nowiutkim materacem! To dla mnie bardzo ważny mebel. Nie pamiętam już, kiedy spałam na kanapie. Spanie musi być bardzo, bardzo wygodne. Dorosły człowiek przesypia przecież 1/3 życia. Zdrowy sen to zdrowe życie. I cieplutkie życie, a o takie właśnie się ubiegam 😉